Chciałem od razu zyskać sławę, choćby dlatego, że potrzebowałem pieniędzy, a jedyną metodą na zyskanie sławy w Paryżu było wywołanie skandalu – mówił o natchnieniu i inspiracji do namalowania obraz “Lekcja gry na gitarze” Balthazar Klossowski de Rola.
Miłość w sztuce Malarstwo Rzeźba Film Literatura, Iwona Czarkowska, Bielsko-Biała, 2016
Doceniamy, że artysta szczerze zwrócił uwagę na to, co go inspiruje do tworzenia.
Kategoria: Malarstwo
Marek Olszyński, Jak umierają artyści, akryl, 1992 r.

Dama w zielonej rękawiczce, Tamara Lempicka
Szary mur Łukasz Korolkiewicz, 2001
L Death Note

L Death Note, rys.: Rafał Pałyska
Nie będzie nas, będą drzewa. Wernisaż wystawy “Drzewa” w Wiązownie
Ludzie sami są sobie winni, bo od kiedy nauczyli się dokonywać pomiarów meteorologicznych, okazuje się, że temperatura na Ziemi tylko rośnie. Nie mierzyliby, nie byłoby zmartwienia.
Problemem naprawdę są termometry, a bardziej umiejętność naukowego obserwowania pogody, ponieważ skokowy postęp nauki i techniki w XX wraz z rozprzestrzenianiem się idei liberalizmu wyrwał z nędzy miliony ludzi, ale ma szansę wpędzić ich w otchłań samozagłady klimatycznej. Awers postępu cieszy zmysły pełną miskę, smartfonem i samochodem; rewers męczy szybko rosnącym stężeniem gazów cieplarnianych, smogiem, degradacją środowiska. Czy potrafimy zmienić model gospodarki napędzanej chęcią zysku za wszelką cenę? Czy jesteśmy w stanie powstrzymać zmiany klimatyczne na Ziemi?
Troskę o losy przyrody, drzew w szczególności, wyraża otwarta 23 listopada 2019 r. wystawa “Drzewa” w galerii “Więzy” w Wiązownie. Więcej na niej nostalgii za przeszłością (reprodukcje obrazów Wyczółkowskiego), katastroficznych wizji niż nadziei.

Najbardziej apokaliptyczna wydaje się praca Joanny Czubak. Grupa mężczyzn w garniturach, w melonikach na głowach, siedzi na drzewie bez liści. Z nieba leje się skwar, a twarze ludzi zdają się niemo pytać:
– Cośmy zrobili z tym światem? Uczyniliśmy sobie Ziemię poddaną, a ona odwraca się do nas pustynią i suszą! Czyżbyśmy źle zrozumieli słowa Pisma?

Rajskie życie z i w zgodzie z Naturą wydaje się wyłącznie muzealnym eksponatem przywołanym na batiku Joanny Czubak, niczym widok zakurzonej maselnicy nudzącej się w skansenie Ziemi Dowolnej.

Póki żyjemy, nie traćmy nadziei. Taką dają niektóre dzieła zgromadzone na wiązowskiej wystawie, między innymi ten powyżej i ten poniżej:

Wlał ją w serca także Arkadiusz Szaraniec, autor książki “Warszawa dzika”.

Chętnym rozdawał do posadzenia żołędzie. Dęby znakomicie nadają się do neutralizacji zanieczyszczeń. Przeciętne drzewo składa się w 47 procentach z węgla, dąb z racji wysokiej gęstości ma go jeszcze więcej. Z wydobywającego się z rur wydechowych i kominów fabryk dwutlenku węgla – węgiel zostanie w drzewie, a tlen dostaniemy w prezencie. O ile sami go sobie damy. I zdążymy. Największy las świata, tropikalna Amazonia, dający Ziemi 1/4 tlenu ma za kilka lat stracić zdolność do samonawadniania się. Homo sapiens się spieszy, tylko czy biegnie we właściwym kierunku?
Nie zaprzątajmy sobie głowy wydumanymi problemami. Zbliża się Black Friday. Może będą jakieś tanie samsungi lub przynajmniej LG. Nieliczni odwiedzą galerię “Więzy”. Ciut więcej ludzi posadzi drzewo, bo akurat mają ogródek, a jesień to pora nasadzeń.
Zatem do galerii, potem do łopat!
PS. Rafał Pałyska (lat 11) stworzył na wystawę rysunek tuszem, drzewa też posadził. Jeszcze przed wernisażem.

“Drzewa”, Galeria Więzy, Wiązowna. Wystawę można zwiedzać do niedzieli 8 grudnia 2019 r.
Liście drzew pochłaniają do 90 proc. promieni słonecznych, a cień przez nie rzucany schładza powierzchnię gruntu nawet o 20 st. C.
Badania wykazują, że dobrze zaprojektowana zieleń miejska obniża poziom smogu o 10 proc.
Cień rzucany przez koronę drzewa w czasie upałów obniża temperaturę nawet o 20 stopni Celsjusza.
Korzenie mogą zatrzymać 6,6 tys. litrów wody deszczowej rocznie.
Liczba drzew rosnących dziś na całej Ziemi jest szacowna na 3 biliony (bilion to tysiąc miliardów). Zgodnie z wyliczeniami zespołu prof. Thomasa Crowthera musielibyśmy w szybkim tempie zwiększyć ją o kolejny bilion. Najwięcej miejsca o zalesiania – niezajętego przez pola uprawne ani miasta – mają Rosja, USA, Kanada, Australia, Brazylia i Chiny. (…) Niestety, nawet posadzenie najbardziej odpornych drzew na ogromnych obszarach nie wystarczy, bu uchronić nas przed najgorszym scenariuszem katastrofy klimatycznej. – To nie jest panaceum, lecz tylko jeden ze sposobów na walkę ze zmianami. (…) jeśli zadrzewimy 900 mln hektarów, ale nadal będziemy zwiększać produkcję gazów cieplarnianych w tym tempie, co obecnie, za 22 lata wrócimy do punktu wyjścia. [1]
[1] Focus, nr 09/2019, wrzesień 2019
Obrazy duszy wiszą w Józefowie
Oczy mogą spełniać ważne funkcje w życiu. O jednej z nich opowiadał Wolf w “Psach 2”:
– Kiedyś, przyprowadziliśmy jeńców do obozu i tam na wartowni stała taka micha pełna oczu. I te oczy tak poukładane jak ostrygi. I ja się pytam komendanta, po co to tu stoi? A on mówi, że tak jak rejestrują jeńców, to to tak stoi żeby robiło wrażenie… A Sawczuk pyta czy im się te oczy nie psują? A on mówi nie, codziennie mamy nowe… i że nie przyjmie naszych jeńców, bo już jest po szesnastej…
– Twardy gość – mówi Franz Maurer-
– Komendant.
– Nie… Sawczuk.
Dziś wojny nie ma, więc ludzie nie dają się poznać z najlepszej strony. Ten błąd postanowiła naprawić Edyta Tobiasz. Nie wystawiła miski z oczami, ale obrazy z oczami w Miejskim Ośrodku Kultury w Józefowie. Dzieła artystyki można ogladać do końca marca 2016 roku.
Dodam przy okazji, że Edyta Tobiasz jest moją siostrą, więc wystawę nie tylko warto zobaczyyć, ale wręcz trzeba.
![]() |
Edyta Tobiasz zachęca do odwiedzenia wystawy. Przeczytaj poniżej: |
Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy – nigdy! Ktoś wam zadaje niespodziewane pytanie, nie zdradzacie się nawet drgnieniem, błyskawicznie bierzecie się w garść i wiecie, co należy powiedzieć, żeby ukryć prawdę, i wygłaszacie to niezmiernie przekonywająco, i nie drgnie na waszej twarzy żaden muskuł, ale – niestety – spłoszona pytaniem prawda na okamgnienie skacze z dna duszy w oczy i już wszystko stracone – ten cytat z “Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa jak ulał pasuje do malarstwa Edyty Tobiasz. Patrząc na oczy w jej dziełach nie sposób zastanowić się, co kryje się w tym oczach. Radość? Gniew? Nadzieja?
Przyjrzyjcie się Państwo. To, co wyczytacie w tych oczach, tkwi na dnie Waszej duszy. Głęboko. Może nawet są to uczucia, którymi nie chcecie podzielić się z innymi. Ale mogą być impulsem do działania, do zmiany na lepsze.
Oko jest też symbolem bóstwa, słynne oko opatrzności wykorzystywano już w starożytnym Egipcie, w kulcie chrześcijańskim, wolnomularskim. Oko opatrzności przypomina, że Bóg patrzy na nasze poczynania na Ziemi.
Jakie zatem przesłanie płynie z malarstwa arystyki? Dla jednych będzie to wgląd w samych siebie, dla drugich spojrzenie, ocena, uznanie innych ludzi lub Boga. Co jeszcze? Interpretacji będzie wiele i wszystkie prawdziwe. Oczy nie kłamią.
Akt kobiecy to nie nagość, to uczucie
![]() |
Kocie zauroczenia, Iwona Wierkowska-Rogowska |
![]() |
Róża |
![]() |
Wakacje z blondynką |
![]() |
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? |
Iwona Wierkowska-Rogowska
Urodziła się 13 marca 1960 roku w Warszawie. Skończyła Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego oraz Policealne Studium Architektoniczno-Budowlane.
Osiągnięcia artystyczne: dwie wystawy, pierwsza – Dom Kultury w warszawskim Wawrze; druga – Centrum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem.
![]() |
Ptasi listonosz |
Królem byłem ja, a królową ty
Spałem z Tobą prawie na słomiance. Jadłem z Tobą na talerzach bez stołu, starymi patynowymi łyżkami. Myłem się pod prysznicem, z którego woda ledwie kapała lub w misce, wcześniej podgrzewając wodę w czerwonym czajniku z gwizdkiem. Mało kto chce tak mieszkać, ale w tamte zimne styczniowe dni nikt mrozu nie czuł. Wszystko rozgrzewała nasza miłość. Może tylko moja?

Łukasz Korolkiewicz, Przebudzenie, ok. 1980 r., olej na płótnie, 135×200 cm, wł. prywatna
Zostawiłaś ślad, tatuaż, znamię. Po Tobie statek emocji i miłości wypłynął na bezwietrzne morze. Żagle ustawiane tak i owak nie mogły znaleźć wiatru. A ja, dryfując samotnie na morzu, zrozumiałem, że jestem innym człowiekiem. Nie, żadne tam rozwoje osobiste i duchowe.
Piję, ale mniej.
Obiecuję Cię już nie zdradzać, bo nie ma kogo zdradzać.
Nie wezmę się do tak zwanej uczciwej pracy w Biedronce, bo nie jestem niewolnikiem pracy za 2200 netto plus podatki i ZUS.
Kupię Ci torebkę, krótką kurtkę i tandetne buty z CCC.
Jestem innym człowiekiem, bo już nie żyję mrzonkami o wiecznej miłości.
Zostawiłaś ślad, bo nie chcą mi się podobać inne dziewczyny niż z dużymi tyłkami i małymi cyckami. Dobra, mogą być duże cycki. Jeszcze takiej nie spotkałem, więc może za rogiem czai się znajomość z taką, która kompletnie zaprzecza mocno zakotwiczonym wyobrażeniom. Stary statek nie dość, że parę lat dryfował, to teraz pójdzie na dno. Może mozolnie zacznę budować nowy szyper sklecony ze starych desek, pocerowanych płócien.
I kiedy już Ci się wydaje, że spodoba Ci się dziewczyna zupełnie inna, inna niż Ty, inna k… pod każdym względem, widzisz tę. Właśnie tę z małymi cyckami, wiesz którą. I zdajesz sobie ponuro sprawę, że twoje przeznaczenie Cię nie opuści.
Ale też czarno widzisz już na starcie, że to tylko mrzonka i złudzenie. Nie będzie żadnego nowego okrętu. Po co Ci znowu życie rozbitka?