Najbardziej doniosłym wydarzeniem kończącego się tygodnia jest bez wątpienia śmierć Hanki Mostowiak w “M jak miłość”. Scenarzyści serialu wzbili się na wyżyny zawiązywania intrygi. Najpierw córkom Hanki wypada na podłogę czarno-białe zdjęcie, te pytają babcię: – Kto to? – Wasza mama, gdy była mała.
Parę ujęć dalej Hanka, jadąc autem, przysypia za kierownicą. Gdy budzi się, widzi idącą poboczem blond dziewczynkę, identyczną jak ta ze zdjęcia. W sferach zbliżonych do “Wróżki” oraz “Czwartego wymiaru” mówi się o tym: “Całe życie przebiegło jej przed oczami…”.
Więc jak już życie jej przebiegło przed oczyma, Hanka zderzyła się w stojącą w szczerym polu stertą tekturowych kartonów. Ktoś ni z tego ni z owego ustawił w polu piramidę z kartonów, a Hanka – no, patrz, jaki przypadek – akurat w nie wjechała. Chwilę później, gdy zestresowana nie mogła prowadzić, za kierownicą zmieniła ją siostra. Ta zagaduje Hankę, puka, stuka, a Hanka nic. Okazuje się, wzięła i umarła. Bardziej prawdopodobnej śmierci nie można sobie wyobrazić. A co z Markiem? Rozpije się? Pewnie tak, ani chybił.
Tak mnie ta śmierć poruszyła, że problemy finansowe oraz rychłe bankructwo Włoch są niczym wobec dramatu Mostowiaków. Projekt euro, jak i całej Unii Europejskiej zawali się, przypuszczam za mojego życia. Bo jak można tworzyć wspólną walutę dla kilkunastu państw, a każde z nich prowadzi własną politykę fiskalną, gospodarczą, ma własne interesy ekonomiczne, które rozgrywa bez oglądania się, a czasami wbrew interesom państw, które w UE lub strefie euro współuczestniczą. Jak można tworzyć wspólną walutę dla państw tak historycznie, gospodarczo, kulturowo i mentalnie różnych jak Grecja i Niemcy, Włochy i Holandia.
Zarówno strefa euro, jak i cała Unii Europejska, musiałaby rychło zgodzić się: tworzymy ponadnarodowe państwo na wzór Stanów Zjednoczonych. W przeciwnym razie wszystko rozsypie się jak domek z kart, a skutki trudno przewidzieć. I nawet się nie da.
Dlatego przejdę do tego, że młodszy syn Rafał bardzo ładnie wystąpił środę w przedstawieniu Pasowanie na Przedszkolaka w przedszkolu na warszawskim Grochowie. Mi też życie przebiegło przed oczyma, bo jakbym widział siebie za czasów przedszkolnych, tylko Rafałkowi okularków brakowało. A ja nosiłem pingle wielkie jak nakrętki od weków.
Natomiast starszy syn Radek dostał trzy na szynach ze sprawdzianu z religii. Ocena nie za dobra, ale cały się buntuję, gdy ośmioletnie dziecko musi odpowiadać na pytania: Co to jest grzech pierworodny?
Czy dzieciaki z II klasy są w stanie w ogóle pojąć pytanie i zrozumieć odpowiedź?
Jako odtrutkę na ten – przepraszam – bełkot włączyłem dziś sobie i jemu audioook Anny Świederkówny “Rozmowy o biblii – Nowy Testament”. Co za rozkosz dla synaps mózgowych, już sam opis ziem Izraela z pierwszego rozdziału jest klasą samą dla siebie.
Starałem się, żeby Radek przynajmniej zapamiętał, że cały Nowy Testament został napisany po grecku. Umiem mu wyjaśnić, czym jest Nowy Testament, i dlaczego pisano go po grecku. Ale co to jest grzech pierworodny? Nie umiem wyjaśnić. A gotowej formułki nie umiem wyklepać, no, sorry.
Najchętniej czytacie...
Public relations – napisz najszczerszą prawdę, jaką znasz

Bądź lakoniczny czy Wszystko, co musisz zrobić, to napisać jedno prawdziwe zdanie. Napisz najszczerszą prawdę, jaką znasz – uczył młodych adeptów pisarstwa jeden… Czytaj więcej…
KORONAWIRUS! STOP ZŁUDZENIOM! Zarazi się 70-90 proc. społeczeństwa

Koronawirus jest mocno zaraźliwy. Jeden zakażony może przekazać go, nawet nie kaszląc czy kichając, dwóm, trzem kolejnym osobom. Za kilka… Czytaj więcej…
Słowa mają moc sprawczą

Słowa mają moc sprawczą. John A. Bargh w “Journal of Personality and Social Psychology” ogłosił wyniki badania, w którym polecił… Czytaj więcej…